Nagranie bez nut
Nagranie muzyki bez nut — Wspomina Henryk Kuźniak
Jurek do mnie:
Odpowiadam:
Jurek:
Patrzę w papiery co by można zagrać. Acha tu mamy, 25 sekund, trochę mam opisane więc odpowiadam:
Jurek:
Dyktuje dźwięki dla puzonów. W ten sposób nagraliśmy 20 minut, choć Jurek twierdzi, że było to 40.
Wreszcie zjawił się kopista z nutami. A muzycy protestują, nie chcą nut! Mówią, że wolą tak.
I mają sporo racji. Kiedy się dyktuje dźwięki, to jest zupełnie inna koncentracja orkiestry, bo wszystko muszą grać na rękę nie patrząc w nuty. Ta muzyka była bardzo żywa, dynamiczna i barwna.
Niestety nie mogliśmy dalej w ten sposób, bo w zapisie są melodie, harmonia, ale te wszystkie abstrakcyjne, szczególnie atonalne fragmenty bardzo dobrze wychodziły.
Potem tę metodę wykorzystaliśmy jeszcze parę razy. Tego nie można zrobić w przypadku muzyki klasycznej, którą trzeba grać tak jak jest napisana.
A kiedy sam dyrygowałem – choć nie uważam się za żadnego dyrygenta ‒ jakieś swoje małe rzeczy pod nieobecność Jurka, to z materiałów napisanych dyrygowałem na rękę i ta muzyka zawsze żyła.
Część etapów projektu zrealizowano
w ramach stypendium Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego
© 2018 Jacek Waloch | design: Nu Graphics